KSIĘGI JUDITH


Rozdział I

Podboje i pycha Nabuchodonozora, króla Niniwy

Arfaksad tedy, król Medski, podbił był pod moc swoję wiele narodów i on zbudował miasto barzo możne, które nazwał Ekbatanis,

2 z kamienia kwadratowego i ciosanego. Wywiódł mury jego wszerz na siedmdziesiąt łokci, a na zwyż na trzydzieści, a wieże jego wywiódł wzgórę na sto łokci.

3 A w kwadracie ich obie stronie na dwadzieścia stóp się rozciągały. I postawił bramy jego według wielkości wież.

4 I chlubił się jako możny w mocy wojska swego i w chwale poczwórnych swoich.

5 Roku tedy dwunastego królestwa jego, Nabuchodonozor, król Asyryjski, który królował w Niniwe, mieście wielkim, walczył przeciwko Arfaksad i zwyciężył go

6 na polu wielkim, które zową Ragau, nad Eufratesem i Tygrem, i Jadasonem na polu Erioch, króla Elików.

7 Tedy się wyniosło królestwo Nabuchodonozorowe i podniosło się serce jego, i posłał do wszytkich, którzy mieszkali w Cylicijej i w Damaszku, i w Libanie,

8 i do narodów, którzy są w Karmelu i w Cedar, i do obywatelów Galilejskich na wielkim polu Esdrelon,

9 i do wszytkich, którzy byli w Samaryjej i za rzeką Jordanem aż do Jeruzalem, i wszytkiej ziemie Jesse, aż przyjdziesz do granic Etiopskich.

10 Do tych wszytkich posłał posły Nabuchodonozor, król Asyryjski.

11 Którzy wszyscy jedną myślą odmówili i z niczym je odprawili a bez uczciwości odrzucili.

12 Tedy rozgniewawszy się król Nabuchodonozor na onę wszytkę ziemię, przysiągł przez stolicę i przez królestwo swe, że się miał bronić od wszytkich krain tych.

Rozdział II

Plany podboju świata

Roku trzynastego Nabuchodonozora króla, dwudziestko i wtórego dnia miesiąca pierwszego zstało się słowo w domu Nabuchodonozora, króla Asyryjczyków, żeby się bronił.

2 I zezwał wszytkie starsze i wszytkie hetmany, i rycerstwo swe, i miał z nimi tajemnicę rady swej.

3 I powiedział, że na tym jest myśl jego, aby wszytkę ziemię podbił pod moc swoję.

4 Która powieść, gdy się podobała wszytkim, wezwał król Nabuchodonozor Holofernesa, hetmana rycerstwa swego,

5 i rzekł mu: Wyciągni przeciw wszelkiemu królestwu zachodu słońca, a osobliwie przeciwko tym, którzy wzgardzili rozkazaniem moim.

6 Nie przepuści oko twoje żadnemu królestwu, a każde miasto obronne podbijesz mi.

Holofernes i jego armia

7 Tedy Holofernes wezwał hetmanów i przełożonych siły Asyryjskiej i policzył męże na wyprawę, jako mu król rozkazał: sto i dwadzieścia tysięcy pieszych walecznych, a jezdnych strzelców dwanaście tysięcy.

8 wszytkiemu wojsku swemu kazał ciągnąć naprzód w mnóstwie wielbłądów niezliczonych z temi rzeczami, których by wojsku obficie dostawało, wołów też stada i trzody owiec, którym liczby nie było.

9 Zboża ze wszytkiej Syryjej, kędy ciągnąć miał, nagotować kazał.

10 A złota i śrebra z domu królewskiego nabrał barzo wiele.

Rozpoczęcie podboju

11 I wyjachał sam i wszytko wojsko z poczwórnymi i z jezdnymi, i z strzelcy, którzy okryli wierzch ziemie jako szarańcza.

12 A gdy przejachał granice Asyryjskie, przyciągnął ku wielkim góram Ange, które są po lewej stronie Cylicyjej, i doszedł każdego zameczku ich, i odzierżał każdą twierdzą.

13 I dobył miasta znamienitego Meloty, i złupił wszytkie syny Tarsys i syny Ismael, którzy byli przeciw puszczy i na południe ziemie Cellon.

14 I przeprawił się przez Eufratesa, i przyciągnął do Mezopotamijej, i zburzył wszytkie miasta wysokie, które tam były, od potoku Mambre aż przyjdziesz do morza;

15 i opanował granice ich od Cylicyjej aż do granic Jafet, które są na południe.

16 I zabrał wszytkie syny Madian, i złupił wszytkie bogactwa ich, i wszytkie, którzy się mu sprzeciwili, paszczęką miecza pobił.

17 A potym zjachał na pola Damaszku we dni żniwa i zapalił wszytko zboże, a wszytkie drzewa i winnice wyciąć kazał.

18 I przypadł strach jego na wszytkie mieszkające na ziemi.

Rozdział III

Kapitulacja ludów

Posłali tedy posły swe wszytkich miast i powiatów królowie i książęta, to jest z Syryjej, Mezopotamijej i z Syryjej Sobal, i Libijej, i Cylicyjej, którzy przyjachawszy do Holoferna, mówili:

2 Niech przestanie gniew twój przeciwko nam, bo lepiej jest, żebyśmy żywi służyli Nabuchodonozorowi, królowi wielkiemu, a tobie się poddali, niżlibyśmy pomarwszy z naszym zatraceniem, sami niewolstwa naszego szkodę cierpieli.

3 Każde miasto nasze i wszytkie dzierżawy, i wszytkie góry, i pagórki, i pola, i stada wołów, i trzody owiec, i kóz, i koni i wielbłądów, i wszytkie majętności nasze, i domy przed oczyma twemi są.

4 Niechaj wszytko, co nasze jest, pod prawem twoim będzie.

5 My i synowie naszy jesteśmy słudzy twoi.

6 Przyjedź nam spokojny Pan a używaj służby naszej, jakoć się podoba.

7 Zjachał tedy z gór z jezdnymi z mocą wielką i opanował wszelkie miasto i wszelkiego mieszkającego w ziemi.

8 A ze wszystkich miast wziął sobie męźe mocne ku pomocy i wybrane ku bitwie.

9 I przypadł tak wielki strach na one krainy, iż wszystkich miast obywatele przedni, starszy i poważni, wespołek z pospólstwem wychodzili przeciw niemu, gdy przyjeżdżał,

10 przyjmując go z wieńcami i z pochodniami, tańcując i grając na bębniech i na piszczałkach.

Okrucieństwo i pycha najeźdźcy

11 Wszakże i to czyniąc, okrucieństwa serca jego uskromić nie mogli.

12 Bo i miasta ich pokaził, i gaje ich wyrąbał.

13 Bo mu był przykazał król Nabuchodonozor, żeby wytracił wszytkie bogi ziemskie, przeto aby on sam był zwan bogiem od tych narodów, które by mógł Holofernes mocą swoją podbić.

14 A przejachawszy przez wszytkę Syrią Sobal i wszytkę Apameą, i wszytkę Mezopotamią, przyciągnął do Idumejczyków do ziemie Gabaa

15 i pobrał miasta ich, i mieszkał tam przez trzydzieści dni, za które dni kazał się ściągnąć wszytkiemu wojsku sity swej.

Rozdział IV

Przerażenie Izraela

Usłyszawszy to tedy synowie Izraelscy, którzy mieszkali w ziemi Judzkiej, ulękli się przed obliczem jego barzo.

2 Strach i drżenie przejęło smysły ich, by tego nie uczynił miastu Jeruzalem i kościołowi Pańskiemu, co uczynił innym miastom i zborom ich.

3 I rozesłali po wszytkiej Samaryjej wokół aż do Jerycho, i zasiedli wszytkie wierzchy gór,

4 i miasteczka swe obtoczyli mury, i zgromadzili zboża na przygotowanie do wojny.

5 Eliakim też kapłan pisał do wszytkich, którzy byli przeciw Ezdrelon, który leży przeciw polu wielkiemu podle Dotain, i do wszytkich, przez które przejazd mógł być,

6 aby osadzili wstępy na góry, przez które by mogła być droga do Jeruzalem a żeby tam strzegli, gdzie by ciasna droga mogła być między górami.

7 I uczynili synowie Izraelscy wedle tego, jako im był postanowił kapłan Pański Eliachim.

Modły Izraela

8 I wołał wszytek lud do Pana z wielkim usiłowaniem, i korzyli dusze swe posty i modlitwami, sami i niewiasty ich.

9 I kapłani oblekli się we Włosienice i niemówiątka położyli na ziemię przed obliczem kościoła Pańskiego, i ołtarz Pański przykryli Włosienicą.

10 I wołali do Pana Boga Izraelskiego jednomyślnie, aby nie były dane na łup dziatki ich, a żony ich na rozdzielenie i miasta ich na spustoszenie, a świątości ich na splugawienie, i nie zstały się pośmiewiskiem poganom.

11 Eliachim tedy, kapłan Pański wielki, obchodził wszytkiego Izraela i mówił do nich,

12 rzekąc: Wiedźcie, iż Pan wysłucha prośby wasze, jeśliże trwając potrwacie w pościech i w modlitwach przed obliczem Pańskim.

13 Pamiętajcie na Mojżesza, sługę Pańskiego, który Amaleka ufającego w mocy i w możności swej, i w wojsku swym, i w tarczach swoich, i w woziech swoich, i w jezdnych swoich, nie żelazem wojując, ale prośbami świętemi, modląc się, poraził:

14 tak będą wszyscy nieprzyjaciele Izrael, jeśli będziecie trwać na tym uczynku, któryście zaczęli.

15 Na to tedy upominanie jego prosząc Pana, trwali przed oblicznością Pańską,

16 tak iż i ci, którzy ofiarowali Panu całopalenie, przepasawszy się Włosienicami, ofiarowali ofiary Panu, a popiół był na głowach ich.

17 I ze wszytkiego serca swego wszyscy prosili Boga, aby nawiedził lud swój Izraelski.

Rozdział V

Opór Izraela. Gniew i pytanie Holofernesa

I oznajmiono Holofernesowi hetmanowi wojska Asyryjskiego, iż synowie Izraelscy gotowali się na odpór i zamknęli drogi przez góry.

2 I zapalczywością zbytnią zapalił się w gniewie wielkim, i wezwał wszytkich książąt Moab i hetmanów Ammon,

3 i rzekł im: Powiedźcie mi, co to jest za lud, który się osadził na górach, abo które i jakie, i jako wielkie są miasta ich? Co też jest za moc ich abo jako ich wiele jest, abo co za król wojska ich?

4 A czemu nad wszytkie inne, którzy mieszkają na wschód słońca, ci nas wzgardzili i nie wyszli przeciwko nam, aby nas w pokoju przyjęli?

Odpowiedź Achiora

5 Achior tedy, hetman wszystkich synów Ammon, odpowiadając, rzekł: Jeśli raczysz słuchać, panie mój, powiem prawdę w oczach twoich o tym ludu, który na górach mieszka, a słowo kłamliwe nie wynidzie z ust moich.

6 Lud ten jest z narodu Chaldejskiego.

7 Ten przedtym mieszkał w Mezopotamijej, że nie chcieli naszladować Bogów ojców swoich, którzy byli w ziemi Chaldejskiej.

8 Odstąpiwszy tedy ceremonij ojców swoich, które w mnóstwie bogów były,

9 jednego Boga Niebieskiego chwalili, który im też przykazał, aby stamtąd wyszli a mieszkali w Charan. A gdy głód ogarnął wszytkę ziemię, szli do Egiptu i tam przez czterzy sta lat tak się rozmnożyli, że nie mogło być wojsko ich policzone.

10 A gdy je obciążał król Egipski a w budowaniu miast swoich gliną i cegłą zniewolił je, wołali do Pana swego i karał wszytkę ziemię Egipską rozmaił itemi plagami.

11 A gdy je Egipcjanie wyrzucili od siebie a plaga od nich ustała i zaś je chcieli pojmać, i do swojej niewoli zawrócić,

12 gdy ci uciekali, Bóg Nieba otworzył morze, tak iż stąd i zowąd wody jako mur stanęły, a ci, suchą nogą po dnie morskim idąc, przechodzili.

13 Na którym miejscu, gdy ich niezliczone wojsko Egipcjanów goniło, tak wodą okryte jest, że ani jeden nie został, który by, co się zstało, potomkom opowiedział.

14 A wyszedszy z Morza Czerwonego, posiedli pustynie góry Synaj, w których nigdy człowiek mieszkać nie mógł ani syn człowieczy odpoczywał.

15 Tam zdroje gorzkie zstały się im słodkie ku piciu a przez czterdzieści lat żywności z nieba dostali.

16 Gdziekolwiek weszli, bez łuku i strzały, i bez tarcze, i miecza: Bóg ich walczył za nie i zwyciężył.

17 I nie był żaden, który by oburzył się przeciw ludowi temu, jedno gdy odstąpił od chwały Pana Boga swego.

18 A ilekroć oprócz samego Boga swego, innego chwalili, wydani są na łup i pod miecz, i na pośmiech.

19 A ilekroć pokutowali, iż odstąpili od chwaty Pana Boga swego, dał im Bóg Niebieski moc ku sprzeciwieniu.

20 Na koniec króla Chananejskiego i Jebuzejskiego, i Ferezejskiego, i Hetejskiego, i Hewejskiego, i Amorrejskiego, i wszytkie mocarze w Hezebon porazili, i ziemie i miasta ich sami osiedli.

21 I póki jeno nie grzeszyli przed obliczem Boga swego, dobrze się z nimi działo, abowiem Bóg ich nienawidzi nieprawości.

22 Bo i przed temi laty, gdy odstąpili od tej drogi, którą im był Bóg dał, aby nią chodzili, wytraceni są bitwami od wiela narodów i siła ich zabrano w niewolą do ziemie nie swojej.

23 A niedawno, nawróciwszy się do Pana Boga swego, zgromadzili się z rozproszenia, którym byli rozproszeni, i przyszli na te wszytkie góry, i znowu zaś trzymają Jeruzalem, gdzie jest świątnica ich.

24 Teraz tedy, mój panie, dowiaduj się: jeśli jest jaka nieprawość ich przed oczyma Boga ich, ciągnimy do nich, bo je poddając podda Bóg ich tobie i będą podbici pod jarzmo mocy twojej;

25 ale jeśli nie masz obrażenia ludu tego przed Bogiem swoim, nie będziem się im mogli sprzeciwić, abowiem Bóg ich będzie ich bronił i będziem na pośmiewisko wszystkiej ziemi.

26 I zstało się, gdy przestał mówić Achior te słowa, rozgniewali się wszyscy przedniejszy Holofernesowi i myślili go zabić, mówiąc jeden do drugiego:

27 Któż to jest, który powiada, żeby się synowie Izraelscy mogli sprzeciwić królowi Nabuchodonozor owi i wojskom jego, ludzie niezbrojni i bez mocy, i bez umiejętności nauki wojennej?

28 Aby tedy poznał Achior, iż nas zdradza, pojedźmy na góry, a gdy pojmani będą mocarze ich, tedy z nimiż mieczem przebit będzie:

29 żeby każdy naród wiedział, iż Nabuchodonozor jest bogiem ziemie, a oprócz niego nie masz inszego.

Rozdział VI

Odpowiedź Holofernesa

I zstało się, gdy przestali mówić, rozgniewawszy się barzo Holofenes, rzekł do Achiora:

2 Ponieważeś nam prorokował, mówiąc, Iż naród Izraelski ma obronę od Boga swego: abych ci okazał, iż nie masz boga jedno Nabuchodonozor,

3 gdy je wszytkie pobijemy jako jednego człowieka, tedy i ty z nimi od miecza Asyryjskiego zginiesz, a wszytek lud Izraelski z tobą będzie do szczętu wytracony.

4 A doznasz, iż Nabuchodonozor jest panem wszytkiej ziemie i natenczas miecz rycerstwa mego przejdzie przez boki twoje a przebity padniesz między rannymi ludu Izraelskiego, a więcej nie odetchniesz, aż będziesz zgładzon z nimi.

5 Ale jeśli rozumiesz proroctwo twe być prawdziwe, niechajże nie upada twarz twoja, a bladość, która jest na obliczu twoim, niech odejdzie od ciebie, jeśli mnimasz, że się te słowa moje ziścić nie mogą.

6 Ale żebyś poznał, że cię to z nimi potka, oto od tej godziny do ich ludu będziesz przyłączony, że gdy oni słuszne karanie miecza mego odniosą, ty pospołu z nimi karanie podejmiesz.

7 Kazał tedy Holofernes sługom swoim poimać Achiora i zaprowadzić go do Betulijej, i podać go w ręce synom Izraelskim.

8 I wziąwszy go słudzy Holofernesowi, jachali przez pola, ale gdy się do gór przybliżyli, wyszli przeciwko im procnicy.

9 A oni ustąpiwszy z boku góry, przywiązali Achiora do drzewa za ręce i za nogi i tak powrozmi związanego zostawili go, i wrócili się do pana swego.

Achior w Betulii

10 A synowie Izraelscy, wyszedszy z Betulijej, przyszli do niego, którego rozwiązawszy, przywiedli do Betulijej a postawiwszy go w pośrzodku ludu, pytali go, co by było, że go Asyryjczykowie przywiązanego zostawili.

11 W one dni były tam książęta: Ozjasz, syn Micha, z pokolenia Simeon, i Charmi, który i Gotoniel.

12 W pośrzodku tedy starszych i przed oczyma wszytkich powiadał Achior wszytko, co sam mówił spytany od Holofernesa. I jako lud Holofernesów chciał go dla tego słowa

13 zabić jako sam Holofernes, rozgniewawszy się, rozkazał go dlatego Izraelczykom wydać, aby zwyciężywszy syny Izrael, tedy i samego Achiora rozlicznemi mękami kazał zamordować dlatego, iż mówił: Bóg Niebieski jest obrońcą ich.

14 I gdy Achior to wszytko wypowiedział, wszytek lud upadł na oblicze, kłaniając się Panu a społecznym lamentowaniem i płaczem jednomyślnie modlitwy swe Panu wylewali,

15 mówiąc: Panie, Boże nieba i ziemie, patrzaj na pychę ich a wejźrzy na uniżenie nasze i pojźrzy na oblicze świętych twoich a okaż, że nie opuszczasz ufających w tobie, a ufające w sobie i chlubiące się w mocy swej poniżasz.

16 Skończywszy tedy płacz i modlitwie ludu przez cały dzień koniec uczyniwszy, cieszyli Achiora,

17 mówiąc: Bóg ojców naszych, któregoś ty moc opowiadał, ten tobie da tę nagrodę, że ty raczej oglądasz ich zatracenie.

18 A gdy Pan Bóg nasz da tę wolność sługam swoim, niechaj będzie i z tobą Bóg w pośrzodku nas, abyś, jakoć się będzie podobało, ze wszytkimi swymi, tak obcował z nami.

19 Ozjasz tedy, dokończywszy rady, przyjął go do domu swego i sprawił mu wieczerzą wielką.

20 A wezwawszy wszytkich starszych, społu dokonawszy postu, wzięli posilenie.

21 A potym zwołany jest wszytek lud i modlili się przez całą noc w kościele, prosząc wspomożenia od Boga Izraelskiego.

Rozdział VII

Oblężenie

A Holofernes drugiego dnia rozkazał wojskom swoim, aby ciągnęły przeciw Betulijej.

2 A było pieszych żołnierzów sto i dwadzieścia tysięcy, a jezdnych dwa i dwadzieścia tysięcy, oprócz gotowości onych mężów, które była zabrała niewola i byli zawiedzeni z krain i z miast wszytkiej młodziej.

3 Wszyscy przygotowali się pospołu na wojnę przeciwko synom Izraelskim i ciągnęli po kraju góry aż na wierzch, który patrzy na Dotain, od miejsca, które zowią Belma, aż do Chelmon, który jest przeciw Esdrelon.

4 A synowie Izraelscy skoro ujźrzeli wielkość ich, porzucili się na ziemię, sypiąc popiół na głowy swoje, jednostajnie się modląc, aby Bóg Izraelski miłosierdzie swoje pokazał nad ludem swoim.

5 I wyjąwszy oręże swe wojenne, zasiedli po miejscach, które do ciasnej drogi wiodą między górami, i strzegli ich cały dzień i noc.

6 A Holofernes, gdy objeżdżał około, nalazł, że źrzódło, które wciekało w ich rury, od strony południowej za miastem było, i kazał przecinać rury ich.

7 Wszakże były niedaleko od muru źrzódła, z których widano, że ukradkiem czerpali wodę, więcej ku ochłodzeniu, niżli ku piciu.

8 Ale synowie Ammon i Moab przyszli do Holofernesa, mówiąc: Synowie Izraelscy nie w oszczepie ani w strzale ufają, ale ich góry bronią a ogrodziły je pagórki na przykrych miejscach posadzone.

9 Abyś je tedy mógł zwyciężyć bez stoczenia bitwy, postaw stróźe u źrzódeł, aby nie czerpali z nich wody, i bez miecza pobijesz je abo więc zemdleni podadzą miasto swe, o którym rozumieją, iż na górze leży, że nie może być zwyciężone.

10 I podobały się te słowa przed Holofernesem i przed żołnierzami jego, i rozsadził wkoło po stu przy każdym źrzódle.

11 A gdy tę straż przez dwadzieścia dni trzymano, wypróżniły się cysterny i zebrania wód wszytkim, którzy mieszkali w Betulijej, tak iż nie było w mieście, skąd by się mogli nasycić i jednego dnia, bo pod miarką ludziom wody na każdy dzień udzielano.

Lud u kresu sił

12 Zebrawszy się tedy do Ozjasza wszyscy mężowie i niewiasty, młodzieńcy i dzieci, wszyscy społu jednym głosem

13 rzekli: Niech osądzi Bóg między tobą a między nami, żeś przeciwko nam źle uczynił, nie chcąc mówić spokojnie z Asyryjczyki i przeto nas Bóg zaprzedał w ręce ich.

14 I dlatego nie masz, kto by ratował, gdyż upadamy przed ich oczyma w pragnieniu i zgubie wielkiej.

15 I teraz zbierzcie wszytkie, którzy są w mieście, że się wszyscy dobrowolnie poddamy ludowi Holofernesowemu.

16 Bo lepiej jest, abyśmy więźniami chwalili Pana żywiąc, niżli mamy pomrzeć a być wzgardą wszelkiemu ciału, gdybyśmy patrzyli na żony nasze i dziatki nasze umierające przed oczyma naszemi.

17 Oświadczamy się dziś niebem i ziemią, i Bogiem ojców naszych, który się mści nad nami według grzechów naszych, abyście już podali miasto w rękę rycerstwa Holofernesowego a niech będzie koniec nasz krótki paszczeką miecza, który się przewłóczy w schnieniu pragnienia.

18 I gdy to rzekli, zstał się płacz i krzyk wielki w zgromadzeniu od wszytkich i przez wiele godzin jednym głosem wołali do Boga, mówiąc:

19 Zgrzeszyliśmy z ojcy naszymi, niesprawiedliwieśmy czynili, złościeśmy popełnili.

20 Ty, żeś jest dobrotliwy, smiłuj się nad nami albo biczem twoim pomści się złości naszych, a nie wydawaj wyznawających cię ludowi, który cię nie zna.

21 Aby nie mówili między pogany: Gdzież jest Bóg ich?

Wezwanie Ozjasza

22 A gdy spracowani tym wołaniem i zmordowani tym płaczem, ucichnęli,

23 powstawszy Ozjasz, oblawszy się łzami, rzekł: Dobrego serca bądźde, bracia, a przez te pięć dni poczekajmy od

24 Pana miłosierdzia.

24 Bo podobno gniew swój utnie i da sławę imieniowi swemu.

25 A jeśli po piąci dni nie przyjdzie pomoc, uczyniemy te słowa, któreście mówili.

Rozdział VIII

Judyt

I zstało się, gdy usłyszała te słowa Judyt, wdowa, która była córka Merari, syna Idoks, syna Józef, syna Ozjaszowego, syna Elaj, syna Jamnor, syna Gedeon, syna Rafami, syna Achitob, syna Melchiaszowego, syna Enan, syna Nataniaszowego, syna Salatiel, syna Symeon, syna Ruben.

2 A mąż jej był Manasses, który umarł we dni żniwa jęczmiennego,

3 bo stał nad tymi, którzy snopy wiązali na polu, i przyszło upalenie na głowę jego, i umarł w Betulijej, mieście swoim, i tam pogrzebion jest z ojcy swemi.

4 A była Judyt pozostała jego wdową już trzy lata i sześć miesięcy.

5 A na górze domu swego uczyniła sobie tajemną komorę, w której, z dziewkami swemi zamknąwszy się, mieszkała.

6 A mając na biodrach swych włosiennicę, pościła po wszytkie dni żywota swego oprócz szabatów i pierwszych dni miesiąca, i świąt domu Izraełskiego.

7 A była barzo piękna na wejźrzeniu, której był mąż jej zostawił wiele bogactw i czeladzi wiele, i majętności, stad wołów i trzód owiec pełne.

8 A była ta między wszytkiemi nasławniejsza, bo się bała Pana barzo, ani był, kto by o niej mówił słowa złe.

Wezwanie Judyty

9 Ta tedy usłyszawszy, iż Ozjasz obiecał, że po piątym dniu miał podać miasto, posłała do starło szych Chabri i Charmi.

10 I przyszli do niej, i rzekła im: Co to za słowo, na które pozwolił Ozjasz, żeby podał miasto Asyryjczykom, jeśli wam za pięć dni nie przyjdzie pomoc.

11 A cóżeście wy są, którzy kusicie Pana?

12 Nie jest to mowa, która by ku miłosierdziu skłaniała, ale raczej która gniew pobudza i zapalczywość wznieca.

13 Zamierzyliście wy czas smiłowaniu Pańskiemu a według wolej waszej dzieńeście mu złożyli.

14 Ale iż Pan jest cierpliwy i za to pokutujmy a odpuszczenia jego, łzy wylewając, żądajmy.

15 Boć nie tak Bóg będzie groził jako człowiek ani jako syn człowieczy zapali się ku gniewu.

16 I przetoż ukorzmy mu dusze nasze, a będąc w duchu uniżonym, służąc mu,

17 mówmy płacząc Panu, aby według wolej swojej tak uczynił z nami miłosierdzie swoje, iż jako się serce nasze dla pychy ich strwożyło, tak też abyśmy się mogli chłubić z uniżenia naszego.

18 Gdyżeśmy nie naszladowali grzechów ojców naszych, którzy opuścili Boga swego i chwalili obce bogi,

19 dla którego grzechu dani są pod miecz i na łup, i na hańbę nieprzyjaciołom swoim, ale my innego Boga nie znamy oprócz niego.

20 Czekajmy pokornie pociechy jego, a będzie szukał krwie naszej z utrapienia nieprzyjaciół naszych i poniży wszytkie narody, którekolwiek powstają przeciwko nam, i uczyni je beze czci Pan Bóg nasz.

21 A teraz, bracia, ponieważ wy jesteście starszy między ludem Bożym i na was zawisła dusza ich, wymową waszą serca ich podnieście, aby pamiętali, żeć byli kuszeni ojcowie naszy, aby byli doświadczeni, jeśli prawdziwie chwalili Boga swego.

22 Pamiętać mają, jako był kuszon ociec nasz Abraham, i przez wiele ucisków doświadczony, zstał się przyjacielem Bożym.

23 Tak Izaak, tak Jakub, tak Mojżesz i wszyscy, którzy się Bogu podobali, przez wiele kłopotów przeszli wierni.

24 A oni, którzy pokuszenia z bojaźnią Pańską nie przyjmowali, i swą niecierpliwość, i urąganie szemrania swego wyrzekli przeciw Panu,

25 wytraceni są od wytraciciela i od wężów poginęli.

26 A tak i my nie mścimy się za to, co cierpiemy,

27 ale przyczytając to grzechom naszym, wierzmy, iż te utrapienia są mniejsze kaźni Pańskie, któremi jako sługi karani jesteśmy ku poprawie, a nie ku zatraceniu naszemu.

28 I rzekli jej Ozjasz i starszy: Wszytko, coś mówiła, prawda jest i nie masz żadnej przygany w mowiech twoich.

29 Przetoż teraz módl się za nami, boś jest niewiasta święta i bogobojna.

Tajemne plany Judyty

30 I rzekła im Judyt Jako to, com mówić mogła, znacie, że Boże jest,

31 tak com uczynić umyśliła, doświadczcie, jeśli od Boga jest, a módlcie się, aby Bóg mocną uczynił radę moję.

32 Będziecie wy tej nocy stać u bramy, a ja wynidę z abrą moją, a módlcie się, aby, jakoście rzekli, w piąci dniach Pan wejźrzał na lud swój Izraelski.

33 A wy, nie chcę, żebyście się pytali o sprawie mojej: i aż wam dam znać, niech się nie dzieje nic inszego jedno modlitwa za mię do Pana Boga naszego.

34 I rzekł do niej Ozjasz, książę Judzkie: Idź w pokoju, a Pan niech będzie z tobą na pomstę nieprzyjaciół naszych! I wróciwszy się, odeszli.

Rozdział IX

Modlitwa Judyty

Którzy gdy odeszli, weszła Judyt do modlitewnice swojej a oblókszy się we włosiennicę nasypała popiołu na głowę swoję i upadszy przed Panem, wołała do Pana, mówiąc:

2 Panie Boże ojca mego Symeona, któryś mu dał miecz obronę od cudzoziemców, którzy byli gwałtownicy w splugawieniu swoim i odkryli łono panieńskie ku zełżywośd.

3 I dałeś niewiasty ich na łup, a córki ich w niewolą i wszytek plon w dział sługam twoim, którzy się zapalili zapałczywością twoją, wspomóż, proszę cię, Panie Boże mój, mnie wdowę!

4 Boś ty sprawił pierwsze rzeczy a jedne po drugich umyśliłeś, a coś sam chciał, to się zstało.

5 Wszytkie bowiem drogi twoje gotowe są, a sądy twoje położyłeś w swojej opatrzności.

6 Wejźrzyż teraz na obozy Asyryjskie, jakoś na on czas raczył wejźrzeć na obozy Egipskie, kiedy za sługami twymi zbrojni bieżeli, ufając w poczwórnych i w jeździe swojej, i w wielkości rycerstwa.

7 Aleś wejźrzał na obozy ich, a ciemności spracowały je.

8 Nogi ich dzierżała przepaść, a wody je okryły.

9 Tak niech się i ci zstaną, Panie, którzy ufają w mnóstwie swoim i w woziech swoich, i w drzewcach, i w tarczach, i w strzałach swoich, i w oszczepach się chlubią.

10 A nie wiedzą, żeś ty sam jest Bóg nasz, który kruszysz wojny od początku, a Pan jest imię tobie.

11 Podnieś ramię twoje jako od początku a roztrąć moc ich mocą i twoją; niech upadnie moc ich w gniewie twoim, którzy się obiecują zgwałcić świątości twe i splugawić przybytek imienia twego, i strącić mieczem swym róg ołtarza twego.:

12 Uczyń Panie, aby jego własnym mieczem pycha jego była ucięta.

13 Niech poiman będzie sidłem oczu swoich na mnie a porazisz go ustami łagodności mojej.

14 Daj mi w sercu stałość, abym go wzgardziła, i moc, abym go wywróciła.

15 Bo to będzie pamiątka imienia twego, gdy go niewieścia ręka zrazi.

16 Bo nie w mnóstwie jest moc twoja, Panie, ani w siłach końskich jest wola twoja, ani się pyszni od początku podobali tobie, ale pokornych a cichych zawżdyć się modlitwa podobała.

17 Boże Niebios, stworzycielu wód i Panie wszego stworzenia, wysłuchajże mię nędznicę proszącą i ufającą w miłosierdziu twoim.

18 Pomni, Panie, na przymierze twoje a daj słowa w usta moje i w sercu mym radę umocni, aby dom twój w świątości swej został

19 i wszyscy narodowie poznali, żeś ty jest Bóg, a oprócz ciebie nie masz innego.

Rozdział X

Przemiana Judyty

I zstało się, gdy przestała wołać do Pana, wstała z miejsca, na którym leżała padszy przed Panem.

2 I zawołała abry swej, a szczedszy do domu swego, złożyła z siebie Włosienicę i zewłekła się z szat wdowstwa swego,

3 i omyła ciało swe, i pomazała się olejkiem wybornym a ochędożyła włosy głowy swej, i włożyła koronkę na głowę swą, i oblokła się w szaty wesela swego, obuła też pantofle i wzięła prawniczki i lilie, i nausznice, i pierścionki, i ubrała się we wszytkie swe stroje.

4 Której też Pan dodał ozdoby, ponieważ ten wszytek strój nie z wszeteczeństwa, ale z cnoty pochodził: przeto też Pan tę w niej piękność rozmnożył, aby się oczom wszytkich zdała nieporównanej piękności.

5 I tak włożywszy na abrę swą flaszkę wina i bańkę oliwy, i krup, i fig, i chleba, i sera, poszła.

Wyjście z miasta

6 A gdy przyszły do bramy miejskiej, nalazły czekającego Ozjasza i starsze miasta.

7 Którzy gdy ją ujźrzeli, zdumiawszy się, dziwowali się barzo jej piękności.

8 Wszakże nic jej nie pytając, wypuścili ją, mówiąc: Bóg ojców naszych niechaj ci da łaskę i wszytkę radę serca twego mocą swą niech potwierdzi, aby się z ciebie chłubiło Jeruzalem a żeby imię twoje było w poczcie świętych i sprawiedliwych.

9 I rzekli ci, którzy tam byli, wszyscy jednym głosem: Niech się zstanie, niech się zstanie!

10 A Judyt modląc się Panu, przeszła przez bramy sama i abra jej.

Przejście do obozu Asyryjczyków

11 I zstało się, gdy zstępowała z góry o wschodzie słońca, zabieżeli jej szpiegowie Asyryjscy i pojmali ją, mówiąc: Skąd idziesz? abo dokąd idziesz?

12 Która odpowiedziała: Córka jestem Hebrejczyków, dlategom ja udekła od oblicza ich, bom poznała, ii na to ma przyść, że wam będą podani na łup, przeto że wzgardziwszy wami, nie chdeli się dobrowolnie poddać, aby byli naleźli przed oczyma waszemi miłosierdzie.

13 Z tej przyczyny myśliłam z sobą, mówiąc: Pójdę przed osobę książęcia Holofernesa, że mu oznajmię ich tajemnice i okażę mu, którym przystępem mógłby je otrzymać, tak żeby i jeden mąż nie upadł z wojska jego.

14 A gdy usłyszeli oni mężowie słowa jej, przypatrowali się twarzy jej i było w oczu ich zdumienie, bo się piękności jej barzo dziwowali.

15 I rzekli do niej: Zachowałaś duszę swą, żeś taką radę nalazła, abyś zeszła do pana naszego.

16 Ato wiedz, że gdy staniesz przed oczyma jego, uczynić dobrze a będziesz barzo wdzięczna w sercu jego. I wiedli ją do namiotu Holofernesowego, opowiadając ją.

Przed Holofernesem

17 A gdy weszła przed oblicze jego, natychmiast pojman jest oczyma swemi Holofernes.

18 I rzekli do niego słudzy jego: I któż by gardził ludem Hebrejczyków, którzy tak piękne białegłowy mają, abyśmy dla nich przeciwko im słusznie walczyć nie mieli?

19 Widząc tedy Judyt Holofernesa siedzącego pod namiotkiem, który był z szarłatu i złotem i smaragdem, i kamieńmi drogimi haftowany,

20 a gdy mu w twarz wejżrzała, pokłoniła się mu upadszy na ziemię. I podnieśli ją słudzy Holofernowi na rozkazanie pana swego.

Rozdział XI

Holofernes tedy rzekł jej: Bądź dobrego serca a nie lękaj się na sercu twoim, bodem ja nigdy nic złego nie uczynił mężowi, który chciał służyć Nabuchodonozorowi królowi.

2 A lud twój, by mną był nie wzgardził, nie podniósłbym był oszczepa swego przeciwko niemu.

3 Ale teraz powiedz mi, dla której przyczyny odeszłaś od nich i upodobałoć się, abyś do nas przyszła?

4 Rzekła kniemu Judyt: Przyjmi słowa służebnice twojej, bo jeśli będziesz naszladował słów służebnice twojej, uczyni Pan rzecz doskonałą z tobą.

5 Żywię bowiem Nabuchodonozor, król ziemie, i żywię moc jego, która jest w tobie na skaranie wszytkich dusz błądzących: że nie tylko ludzie jemu przez cię służą, ale i źwierzęta polne są mu posłuszne.

6 Bo słynie dzielność rozumu twego u wszech narodów i powiedziano wszytkiemu światu, iżeś ty sam dobry i możny we wszytkim królestwie jego i kara twoja rozgłoszona jest po wszystkich krainach.

7 I to nie tajna, co mówił Achior, i to wiedzą, coś mu uczynić kazał.

8 Bo wiadoma, że Bóg nasz tak obrażon jest grzechami, że wskazał przez proroki swe do ludu, iż go wydać ma dla grzechów jego.

9 A iż wiedzą synowie Izraelscy, że obrazili Boga swego, strach twój nad nimi jest.

10 Nadto i głód przypadł na nie, a przez suchość wody już między umarłymi są poiliczeni.

11 Na koniec to stanowią, żeby pobili bydło swoje a pili krew jego.

12 I święcone rzeczy Pana Boga swego, których się Bóg dotykać zakazał, w zbożu, w winie i w oliwie, te umyślili wydać i chcą strawić, których by się ani dotykać rękoma nie mieli. Otóż, że to czynią, pewna rzecz, że będą wydani na stracenie.

13 Co ja, służebnica twoja, obaczywszy, uciekłam od nich i posłał mię Pan, abych ci te rzeczy oznajmiła.

14 Abowiem ja, służebnica twoja, służę Bogu też i teraz u ciebie. I będę wychadzała, sługa twoja, a będę się modliła Bogu.

15 I powie mi, kiedy im ma oddać za grzech ich, a przyszedszy opowiem ci, tak iż ja ciebie przywiodę przez pośrzodek Jeruzalem i będziesz miał wszytek lud Izraelski jako owce, które nie mają pasterza, a nie zaszczeknie ni jeden pies na cię,

16 bo mi powiedziano z przejźrzenia Boskiego.

17 A iż się Bóg rozgniewał na nie, to sama posłana jestem, abym ci opowiedziała.

18 I podobały się te wszytkie słowa przed Holofernesem i przed sługami jego, i dziwowali się mądrości jej, i mówili jeden ku drugiemu:

19 Nie masz takiej niewiasty na świecie w pojźrzeniu, w piękności i w mądrości słów.

20 I rzekł do niej Holofernes: Dobrze uczynił Bóg, który cię posłał przed ludem, abyś go ty wydała w ręce nasze.

21 A iż dobra jest obietnica twoja, jeśli mi to Bóg twój uczyni, będzie i Bogiem moim i ty w domu Nabuchodonozorowym będziesz wielką, i imię twoje będzie słynęło po wszytkiej ziemi.

Rozdział XII

W obozie wroga

Kazał tedy jej wniść, gdzie były złożone skarby jego, i kazał jej tam mieszkać, i naznaczył, co jej miano dawać z stołu jego.

2 Któremu Judyt odpowiedziała i rzekła: Teraz nie będę mogła pożywać tych rzeczy, któreś mi dawać rozkazał, by na mię nie przyszło obrażenie, a z tego, com z sobą przyniosła, będę jadła.

3 Której rzekł Holofernes: A jeślić nie stanie tego, coś z sobą przyniosła, cóż ci uczynimy?

4 I rzekła Judyt Żywię dusza twoja, Panie mój, że nie strawi tego wszytkiego służebnica twoja, aż uczyni Bóg przez ręce moje to, com umyśliła. I wwiedli ją słudzy jego do namiotu, do którego kazał.

5 I prosiła, gdy wchodziła, aby jej dano wolność w nocy i przede dniem wychodzić na modlitwę i modlić się Panu.

6 I rozkazał komornikom swoim, żeby, jako się jej podoba, wychodziła i wchodziła, aby chwaliła Boga swego przez trzy dni.

7 I wychodziła w nocy na dolinę Betulijej, i omywała się we źrzódle wody.

8 A skoro wyszła, modliła się Panu Bogu Izraelskiemu, aby prostował drogę jej ku wyzwoleniu ludu swego.

9 A wszedszy mieszkała w namiecie czystą, aż pod wieczór brała pokarm swój.

Nocna uczta u Holofernesa

10 I zstało się czwartego dnia, że Holofernes sprawił wieczerzą sługom swym i rzekł do Wagao, rzezańca swego: Idź a namawiaj tę Żydówkę, żeby dobrowolnie ze mną przyzwoliła mieszkać.

11 Bo to sromota u Asyrianów, gdyby niewiasta pośmiewała się z męża, czyniąc, aby uszła nie uznana od niego.

12 Tedy wszedł Wagao do Judyt i rzekł: Niech się nie wstydzi dobra dzieweczka wniść do Pana mego, aby była uczczona przed obliczem jego, aby jadła z nim i piła wino w weselu.

13 Któremu Judyt odpowiedziała: A cóżem ja jest, abych się miała sprzeciwić panu memu?

14 Wszytko, co będzie przed oczyma jego dobrego i nalepszego, uczynię. A co się jemu będzie podobało, to mnie będzie nalepszego po wszytkie dni żywota mego.

15 I wstała, i ubrała się w szaty swe, a wszedszy, stanęła przed obliczem jego.

16 A serce Holofernesowe zadrżało, bo był zapalon pożądliwością jej.

17 I rzekł do niej Holofernes: Pij teraz a siądź z weselem, boś łaskę przede mną nalazła.

18 I rzekła Judyt: Będę piła, panie, bo dziś jest uwielbiona dusza moja nad wszytkie dni moje.

19 I wzięła, i jadła, i piła przed nim to, co jej była nagotowała dziewka jej.

20 I zstał się Holofernes barzo wesoły ku niej, i pił barzo wiele wina, jako wiele nigdy nie pił za żywota swego.

Rozdział XIII

A gdy był wieczór, pokwapili się słudzy jego do gospód swoich, i zamknął drzwi Wagao pokoju, i poszedł.

2 A wszyscy byli zmocowani od wina,

3 a sama Judyt była w pokoju.

4 Lecz Holofernes leżał na łożu uśpiony od zbytniego upicia.

Czyn Judyty

5 I rzekła Judyt dziewce swej, żeby stała przed pokojem i strzegła.

6 I stanęła Judyt u łoża, modląc się z płaczem a po cichu ruszaniem ust

7 mówiąc: Posil mnie, Panie Boże Izraelski, a wejźrzy tej godziny na uczynki rąk moich, żebyś, jakoś obiecał, wywyższył miasto twoje Jeruzalem a żebych to sprawiła, com wierząc, że przez cię może być uczyniono, umyśliła.

8 A gdy to wyrzekła, przystąpiła do słupa, który był w głowach łóżka jego, i kord, który uwiązany na nim wisiał, odwiązała.

9 A gdy go dobyła, ujęła za włosy głowę jego i rzekła: Posil mię, Panie Boże, tej godziny!

10 I uderzyła dwakroć w szyję jego, i ucięła mu głowę, i zdjęła z słupów namiotek jego, i zepchnęła ciało jego bez głowy.

11 A po małej chwili wyszła i podda głowę Holofernesa słudze swej, i kazała, żeby ją łożyła w torbę swą.

Powrót do Betulii

12 I wyszły dwie, według zwyczaju swego, jakoby na modlitwę, i przeszły przez obóz, a krążąc około doliny przyszły do bramy miejskiej.

13 I rzekła Judyt z daleka straży murów: Otwórzcie bramy, bo z nami jest Bóg, który uczynił moc w Izraelu!

14 I zstało się, gdy usłyszeli mężowie głos jej, wezwali starszych z miasta.

15 I zbiegli się do niej wszyscy od namniejszego aż do nawiętszego, bo się spodziewali, że się już wrócić nie miała.

16 I rozświeciwszy świece, skupili się około niej wszyscy, a ona wstąpiwszy na wyższe miejsce, rozkazała, aby pomilczenie uczynili. A gdy wszyscy umilknęli,

17 rzekła Judyt: Chwalcie Pana Boga naszego, który nie opuścił ufających w sobie,

18 a we mnie, służebnicy swej, wypełnił miłosierdzie swoje, które obiecał domowi Izrael, i zabił ręką moją nieprzyjacielą ludu swego tej nocy.

19 I wyjąwszy z torby głowę Holofernesowę, ukazała im, mówiąc: Oto głowa Holofernesa, hetmana wojska Asyryjskiego, i oto namiotek jego, w którym leżał w pijaństwie swoim, gdzie go ręką niewieścią zabił Pan Bóg nasz.

20 A żywię sam Pan, że mię strzegł Anioł jego i stąd idącą, i tam mieszkającą, i stamtąd się tu wracającą, i nie dopuścił Pan splugawić mnie, służebnice swojej, ale bez zmazy grzechu przywrócił mię wam radującą się w zwycięstwie jego, w uszciu moim i w wybawieniu waszym.

21 Wyznawajcie mu wszyscy, że dobry, że na wieki miłosierdzie jego!

22 A pokłoniwszy się wszyscy Panu, rzekli do niej: Ubłogosławił cię Pan w mocy swojej, iż przez cię wniwecz obrócił nieprzyjadoły nasze.

23 A Ozjasz, książę ludu Izraelskiego, rzekł do niej: Błogosławionaś ty, córko, od Pana Boga wysokiego nade wszytkie niewiasty na ziemi!

24 Błogosławiony Pan, który stworzył niebo i ziemię, który cię obrócił na rany głowy hetmana nieprzyjaciół naszych.

25 Bo tak dziś imię twoje uwielbił, że nie odejdzie chwała twoja z ust ludzi, którzy będą pamiętać na moc Pańską wiecznie; dla których nie przepuściłaś duszy twej dla ucisku i utrapienia narodu twego, aleś zabieżała upadkowi przed oczyma Boga naszego.

26 I rzekł wszytek lud: Niech się zstanie, niech się zstanie!

27 A Achior, przyzwany, przyszedł i rzekła mu Judyt: Bóg Izraelski, któremuś ty dał świadectwo, że się mści nad nieprzyjacioły swemi, ten głowę wszech niewierników uciął tej nocy ręką moją.

28 A żebyś doznał, iż tak jest, oto głowa Holofernesowa, który wzgardą hardości swej wzgardził Boga Izraelskiego i tobie groził śmiercią, mówiąc: Gdy będzie poiman lud Izraelski, każę przebić mieczem boki twoje.

29 A widząc Achior głowę Holofernesowę, omdlewając od strachu upadł na ziemię na twarz swoję i siliła się dusza jego.

30 A potym gdy ksobie przyszedszy, ochłodzony był, upadł u nóg jej i pokłonił się jej, i rzekł:

31 Błogosławionaś ty od Boga twego we wszytkim przybytku Jakub, bo w każdym narodzie, który usłyszy imię twoje, będzie uwielbion Bóg Izraelski dla ciebie.

Rozdział XIV

Ranek. Zamęt w obozie Asyryjskim

I rzekła Judyt do wszytkiego ludu: Słuchajcie mię, bracia! Zawieście tę głowę na murze naszym.

2 I będzie, gdy wznidzie słońce, weźmi każdy z was broń swoję a wybieżcie pędem, nie żebyście mieli zbieżeć na dół, ale jako na nie nacierając.

3 Tedy szpiegowrie musi być, że pobieżą obudzić hetmana swego ku bitwie.

4 A gdy rotmistrze ich przybieżą do namiotu Holofernesowego i najdą go bez głowy we krwi swej ukalonego, przypadnie na nie strach.

5 A gdy obaczycie, żeć uciekają, bieżcie po nich bezpiecznie, bo je Pan zetrze pod nogami waszemi.

6 Tedy Achior widząc moc, którą uczynił Bóg Izraelski, opuściwszy obyczaje pogańskie, uwierzył Bogu i obrzezał ciało odrzezku swego, i przyłączony jest do ludu Izraelskiego i wszytko potomstwo rodzaju jego aż do dnia dzisiejszego.

7 A wnet skoro się rozedniło, wywiesili głowę Holofernesa z muru i wziął każdy mąż broń swą, i wypadli z wielkim trzaskiem i wrzaskiem.

8 Co ujźrzawszy szpiegowie, przybiegli do namiotu Holofernesowego.

9 A ci, którzy w namiecie byli, przychadzając a przed weszciem pokoju gruchocąc, żeby ocknął, sztucznie niepokój czynili, aby nie od budzących, ale od trzaskających Holofernes ocknął.

10 Bo żaden nie śmiał pokoju mocy Asyryjskiej, kołacąc abo wchodząc, otwierać.

11 Ale gdy przyszli hetmani i tysiącnicy, i wszyscy przełożeni wojska króla Asyryjskiego, rzekli komornikom.

12 Wnidźcie a obudźcie go, bo myszy, wyszedszy z jam swoich, śmieją nas wyzywać ku bitwie.

13 Tedy Wagao wszedszy do pokoju jego, stanął przed zasłoną i klaskał rękoma swemi: bo mniemał, żeby spał z Judyt

14 Ale gdy żadnego ruszania leżącego nie słyszał, przystąpił przybliżając się do zasłony, a podniówszy ją i ujźrzawszy trupa bez głowy Holofernesowego, we krwi swej uwalanego na ziemi leżącego, krzyknął głosem wielkim z płaczem i rozdarł odzienie swoje.

15 A wszedszy do namiotu Judyt, nie nalazł jej i wybiegł z pokoju do ludu,

16 i rzekł: Jedna Żydowska niewiasta uczyniła zamieszanie w domu króla Nabuchodonozora: bo oto Holofernes leży na ziemi, a głowy jego nie masz na nim.

17 Co gdy usłyszeli książęta siły Asyryjskiej, rozdarli wszyscy szaty swe i nieznośny strach i drżenie przypadło na nie, i strwożyły się serca ich barzo.

18 I zstał się krzyk niewymowny wpośrzód obozu ich.

Rozdział XV

Triumf

A gdy wszystko wojsko usłyszało, że Holofemes ścięty, odpadł od nich i rozum, i rada, a samym drżeniem i strachem zruszeni, wzięli sobie ucieczkę na pomoc,

2 tak iż żaden z swym bliźnim nie mówił, ale zwiesiwszy łeb, wszytkiego odbieżawszy, spieszyli się ujść Żydów, o których słyszeli, że na nie zbrojno szli, uciekąjąc drogami po polach i ścieżkami po pagórkach.

3 Widząc tedy synowie Izraelowi, że uciekają, bieżeli za nimi i zbiegli uderzywszy w trąby, i krzycząc za nimi.

4 A iż Asyrianie nie w kupie oślep uciekali, a synowie Izraelowi w jednym hufie bieżąc za nimi, mglili wszytkie, których naleźć mogli.

5 Posłał tedy Ozjasz posły do wszystkich miast i krain Izraelskich.

6 Każda tedy kraina i każde miasto wybraną młódi zbrojną posłało za nimi i gonili je paszczęką miecza, aż przybiegli do końca granic swoich.

7 A inni, którzy byli w Betulijej, weszli do obozu Asyryjskiego, i korzyść, którą byli Asyrianie uciekając odbiegli, zabrali i obciążyli się barzo.

8 A ci, którzy zwycięzcy wrócili się do Betulijej, wszytko, co ich było, przynieśli z sobą, tak iż nie było liczby w bydle i dobytkach, i wszytkich ruchomych rzeczach ich: że od namniejszego aż do nawiętszego, wszyscy się zbogacili z łupów ich.

9 A Joachim, nawyższy kapłan, z Jeruzalem przyjechał do Betulijej ze wszytkimi starszymi swemi, aby Judyt oglądał.

10 Która gdy wyszła do niego, błogosławili ją wszyscy jednym głosem, mówiąc: Tyś sława Jeruzalem, tyś wesele Izraelskie, tyś cześć ludu naszego,

11 żeś sobie poczęła mężnie i zmocnione jest serce twoje. Przeto żeś czystość umiłowała, a po mężu swoim inszegoś nie uznała, przeto i ręka Pańska posiliła cię, i dlatego będziesz błogosławiona na wieki.

12 I rzekł wszytek lud: Niech się zstanie, niech się zstanie!

13 A przez trzydzieści dni zaledwie zebrał łupy Asyryjskie lud Izraelski.

14 A wszytkie rzeczy, które poznali, że były Holofernesowe własne, dali Judyt: we złocie, w śrebrze, w szatach, w kamieniu drogim i we wszytkim sprzęcie, i dano jej wszytko od ludu.

15 A wszyscy ludzie weselili się z niewiastami i z pannami, i z młodzieńcy na instrumentach i arfach.

Rozdział XVI

Pieśń Judyty

Śpiewała tedy Judyt tę pieśń Panu, mówiąc: Zaczynajcie Panu na bębniech, śpiewajcie Panu na cymbalech, śpiewajcie mu psalm nowy, wywyższajcie i wzywajcie imienia jego.

3 Pan kruszący wojny, Pan jest imię jemu!

4 Który położył obóz swój wpojśrzód ludu swego, aby nas wyrwał z ręki wszytkich nieprzyjaciół naszych.

5 Przyciągnął Assur z gór od Połnocy, w wielkości mocy swej: którego mnóstwo zastawiło potoki, a konie ich okryły doliny.

6 Mówił, że miał wypalić granice moje, a młodzieńce moje wybić mieczem, niemowięta moje dać na łup i panny w niewolą.

7 A Pan wszechmogący zaszkodził mu i dał go w ręce niewieście, i poraził go.

8 Bo mocarz ich nie poległ od młodzieńców ani go zabili synowie Tytan, ani wysocy obrzymowie zastawili mu się, ale Judyta, córka Merari, zwątliła go pięknością twarzy swojej.

9 Zwlekła się bowiem z szat wdowstwa i oblokła się w szaty wesela na rozradowanie synów Izraelskich.

10 Pomazała oblicze swe olejkiem i ściągnęła kędziorki swe koronką, wzięła szatę nową, aby go zdradziła.

11 Patynki jej uchwyciły oczy jego, piękność jej pojmała duszę jego, ucięła kordem szyję jego.

12 Ulękli się Persowie stałości jej i Medowie śmiałości jej.

13 Tedy zawyły wojska Asyryjskie, gdy się ukazali poniżeni moi, schnący od pragnienia.

14 Synowie dziewczyn pokłuli je, a jako chłopięta uciekające pobili je, poginęli w bitwie od oblicza Pana Boga mego.

15 Pieśń śpiewajmy Panu, pieśń nową śpiewajmy Bogu naszemu!

16 Adonaj, Panie, wielkiś ty i przesławny w mocy twojej i którego żaden zwyciężyć nie może.

17 Tobie niech służy wszelkie twe stworzenie: boś rzekł, i zstały się: posłałeś ducha twego, i stworzone są, i nie masz, kto by się sprzeciwił głosowi twemu.

18 Góry z gruntu się poruszą z wodami: skały jako wosk rozpłyną się przed obliczem twoim.

19 A którzy się ciebie boją, wielcy będą u ciebie na wszytkim.

20 Biada narodowi na naród mój powstającemu! Bo Pan wszechmogący będzie się mścił nad nimi, w dzień sądu nawiedzi je.

21 Boda ogień i robaki na ciała ich, aby byli paleni i czuli aż na wieki.

Dziękczynienie i świętowanie

22 I zstało się potym, wszytek lud po zwycięstwie przyszedł do Jeruzalem pokłonić się Panu, i wnet, skoro się oczyścili, ofiarowali wszyscy całopalenia i śluby, i obietnice swoje.

23 A Judyt wszytkie naczynia wojenne Holofernesa, które jej dał lud, i namiotek, który sama wzięła z łóżka jego, ofiarowała na dar zapamiętania.

24 A lud był wesół wedle oblicza świętych i przez trzy miesiące wesele tego zwycięstwa z Judyt obchodzono.

Dalsze życie i śmierć Judyty

25 A po owych dniach wrócił się każdy do domu swego, a Judyt stała się wielką w Betulijej i była nasławniejszą wszystkiej ziemi Izraelskiej.

26 Była też do cnoty czystości przyłączona, tak iż nie uznała męża po wszystkie dni żywota swego, jako umarł mąż jej Manasses.

27 A wychadzała w święta z wielką chwalą.

28 I mieszkała w domu męża swego sto i pięć lat, i puściła wolną abrę swoję, i umarła, i pogrzebiona jest z mężem swym w Betulijej.

29 I płakał jej wszystek lud przez siedem dni.

30 A przez wszytek czas żywota jej nie był, który by czynił niepokój Izraelowi, i po śmierci jej przez wiele lat.

31 A dzień święta zwycięstwa tego u Żydów w poczet dni świętych przyjęt jest i święcą ji Żydzi od onego czasu aż do dnia dzisiejszego.