Miesiąca ósmego, roku wtórego Daryusza króla, stało się słowo Pańskie do Zacharyasza, syna Barachiasza, syna Addo, proroka, mówiąc:
2 Rozgniewał się Pan na ojce wasze rozgniewaniem.
3 I rzeczesz do nich: To mówi Pan zastępów: Nawróćcie się do mnie, mówi Pan zastępów, a nawrócę się do was, mówi Pan zastępów. [1]
4 Nie bądźcie jako ojcowie wasi, do których wołali prorocy pierwsi, mówiąc: To mówi Pan zastępów: Nawróćcie się od dróg waszych złych, od myśli waszych złośliwych: a nie słuchali, ani dbali na mię, mówi Pan.
5 Gdzież są ojcowie wasi? a prorocy izali na wieki żyć będą?
6 Wszakóż słowa moje i prawa moje, którem rozkazał sługom moim prorokom, izali nie poimały ojców waszych? i nawrócili się i mówili: Jako był umyślił Pan zastępów uczynić nam według dróg naszych i według wynalazków naszych, uczynił nam.
7 Dnia dwudziestego i czwartego, jedenastego miesiąca Sabath, roku wtórego Daryusza, stało się słowo Pańskie do Zacharyasza, syna Barachiaszowego, syna Addo, proroka, mówiąc:
8 Widziałem w nocy, a oto mąż wsiadający na konia rydzego, a on stał między mirthy, które były w głębi, a za nim konie rydze, strokate i białe.
9 I rzekłem: Co to zacz są, Panie mój? i rzekł do mnie Aniół, który mówił we mnie: Ja ukażę tobie, co to jest.
10 I odpowiedział mąż, który stał między mirthy, i rzekł: Ci są, które posłał Pan, aby zbiegali ziemię.
11 I odpowiedzieli Aniołowi Pańskiemu, który stał między mirthy, i rzekli: Zbiegaliśmy ziemię, a oto wszystka ziemia jest osiadła i odpoczywa.
12 I odpowiedział Aniół Pański i rzekł: Panie zastępów! pókiż się ty nie zlitujesz nad Jeruzalem i nad miasty Judzkiemi, na któreś się rozgniewał? już to siedmdziesiąty rok jest.
13 I odpowiedział Pan Aniołowi, który mówił we mnie, słowa dobre, słowa pocieszne.
14 I rzekł do mnie Aniół, który mówił we mnie: Wołaj, mówiąc: To mówi Pan zastępów: Użaliłem się Jeruzalem i Syonu żalem wielkim.
15 A gniewem wielkim Ja się gniewam na narody bogate; bo Ja rozgniewałem się mało, a oni pomogli do złego.
16 Dlatego to mówi Pan: Wrócę się do Jeruzalem z litościami, a dom mój zbudowan będzie w nim, mówi Pan zastępów, i modła będzie rozciągniona nad Jeruzalem.
17 Jeszcze wołaj, rzekąc: To mówi Pan zastępów: Jeszcze będą miasta moje opływać dobrami, i jeszcze Pan pocieszy Syon i obierze jeszcze Jeruzalem.
18 I podniosłem oczy moje i ujrzałem, a ono cztery rogi.
19 I rzekłem do Anioła, który mówił we mnie: Co to jest? I rzekł do mnie: Teć są rogi, które rozrzuciły Judę i Izraela i Jeruzalem.
20 I ukazał mi Pan czterech rzemieślników.
21 I rzekłem: Co ci idą czynić? Odpowiedział, mówiąc: Te są rogi, które rozmiotały Judę, każdego z osobna, i żaden z nich nie podniósł głowy swéj, i przyszli ci odstraszyć je, aby zrzucili rogi narodów, które podniosły róg na ziemię Judzką, aby ją rozproszyły.
I podniosłem oczy moje i ujrzałem, a oto mąż, a w ręce jego sznur pomierników.
2 I rzekłem: Gdzie ty idziesz? I rzekł do mnie: Abym mierzył Jeruzalem a obaczył, jako wielka jest szerokość jego i jako wielka dłuż jego.
3 A oto Aniół, który mówił we mnie, wychodził, i Aniół drugi wychodził przeciw niemu,
4 I rzekł do niego: Bież, mów do pacholęcia tego, rzekąc: Bez murów będą mieszkać w Jeruzalem prze mnóstwo ludzi i bydła w pośrodku jego.
5 A Ja mu będę, mówi Pan, murem ognistym wokoło, i ku sławie będę w pośrodku jego.
6 O, o, uciekajcie z ziemie północnéj! mówi Pan; bo na cztery wiatry rozproszyłem was, mówi Pan.
7 O Syon! uciekaj, który mieszkasz u córki Babilońskiéj.
8 Bo to mówi Pan zastępów: Po chwale posłał mię do narodów, które was złupiły; bo kto się was dotknie, dotyka się źrenice oka mego.
9 Bo oto Ja podniosę rękę moję na nie, a będą korzyścią tym, którzy im służyli, a poznacie, że Pan zastępów posłał mię.
10 Chwal a wesel się, córko Syońska! bo oto Ja idę i mieszkać będę wpośród ciebie, mówi Pan.
11 I przyłączą się narodowie mnodzy do Pana w on dzień, i będą mi ludem, a będę mieszkał w pośrodku ciebie: a poznasz, że Pan zastępów posłał mię do ciebie.
12 I posiędzie Pan Judę, dział swój w ziemi poświęconéj, i obierze jeszcze Jeruzalem.
13 Niech milczy wszelkie ciało od oblicza Pańskiego; bo powstał z mieszkania swego świętego.
I ukazał mi Pan Jezusa, kapłana wielkiego, stojącego przed Aniołem Pańskim: a szatan stał po prawicy jego, aby się mu sprzeciwiał.
2 I rzekł Pan do szatana: Niech cię złaje Pan, szatanie! a niech cię złaje Pan, który obrał Jeruzalem. Aza ten nie jest głownia wyrwana z ognia?
3 A Jezus był obleczon w szaty plugawe, a stał przed obliczem Anioła.
4 Który odpowiedział i rzekł do tych, którzy stali przed nim, mówiąc: Zejmcie szaty plugawe z niego. I rzekł do niego: Otom zjął z ciebie nieprawość twoję a oblokłem cię w odmienne szaty.
5 I rzekł: Włóżcie czapkę czystą na głowę jego: i włożyli czapkę czystą na głowę jego i oblekli go w szaty; a Aniół Pański stał.
6 I oświadczał Aniół Pański Jezusa, mówiąc:
7 To mówi Pan zastępów: Jeźli drogami mojemi pójdziesz, a straży mojéj strzedz będziesz, ty téż sądzić będziesz dom mój i strzedz będziesz sieni moich, a dam tobie chodzące z tych, którzy tu teraz stoją.
8 Słuchaj, Jezusie, kapłanie wielki! ty i przyjaciele twoi, którzy mieszkają przed tobą; bo są mężowie znaczący przyszłe rzeczy: Bo oto Ja przywiodę sługę mego wschodzącego. [2]
9 Bo oto kamień, którym dał przed Jezusa; na kamieniu jednym siedmioro oczy są, oto Ja wyrzeżę rzezanie jego, mówi Pan zastępów, i odejmę nieprawość ziemie jego, dnia jednego.
10 W on dzień, mówi Pan zastępów, będzie wzywał mąż przyjaciela swego pod winne drzewo i pod figę.
I wrócił się Aniół, który mówił we mnie, i obudził mię, jako męża, którego budzą ze snu jego.
2 I rzekł do mnie: Co ty widzisz? I rzekłem: Widziałem, ano lichtarz wszystek złoty, a lampa jego na wierzchu jego, i siedm lamp jego na nim, siedm téż nalewek do lamp, które były na wierzchu jego.
3 I dwie oliwy wedle niego, jedna po prawicy lampy, a druga po lewicy jéj.
4 I odpowiedziałem a rzekłem do Anioła, który mówił we mnie, mówiąc: Cóż to jest, Panie mój?
5 I odpowiedział Aniół, który mówił we mnie, i rzekł do mnie: Izali nie wiesz, co to jest? I rzekłem: Nie, Panie mój.
6 I odpowiedział a rzekł do mnie, mówiąc: Toć jest słowo Pańskie do Zorobabela, mówiąc: Nie wojskiem, ani siłą, ale duchem moim, mówi Pan zastępów.
7 Cóżeś ty, góro wielka! przed Zorobabelem? w równinę: i wywiedzie kamień przedniejszy i wyrówna łaskę łaski jego.
8 I stało się słowo Pańskie do mnie, mówiąc:
9 Ręce Zorobabelowe założyły dom ten i ręce jego dokonają go: a poznacie, że Pan zastępów posłał mię do was.
10 Bo kto wzgardził dni małe? a będą się weselić i ujrzą kamień cynowy w ręce Zorobabelowéj. Teć są siedmioro oczy Pańskie, które biegają po wszystkiéj ziemi.
11 I odpowiedziałem i rzekłem do niego: Co są te dwie oliwy po prawicy lichtarza i po lewicy jego?
12 I odpowiedziałem powtóre i rzekłem do niego: Co są dwa kłosy oliwne, które są podle dwu nosów złotych, na których są nalewki ze złota?
13 I rzekł do mnie, mówiąc: Izali nie wiesz, co to jest? I rzekłem: Nie, Panie mój.
14 I rzekł: Ci są dwaj synowie oliwy, którzy stoją przy Panującym wszystkiéj ziemi.
I obróciłem się a podniosłem oczy swoje i ujrzałem, a ono księga latająca.
2 I rzekł do mnie: Co ty widzisz? i rzekłem: Ja widzę księgę latającą, dłuża jéj dwadzieścia łokci, a szerzą jéj dziesięć łokci.
3 I rzekł do mnie: Toć jest przeklęctwo, które wychodzi na oblicze wszystkiéj ziemie; bo wszelki złodziéj, jako tam napisano, sądzon będzie, a każdy przysięgający, z téj takież sądzon będzie.
4 Wywiodę ją, mówi Pan zastępów, i przyjdzie do domu złodzieja i do domu przysięgającego na imię moje kłamliwie, i będzie mieszkać w pośrodku domu jego i zniszczy go i drzewa jego i kamienie jego.
5 I wyszedł Aniół, który mówił we mnie, i rzekł do mnie: Podnieś oczy twoje a obacz, co to jest, co wychodzi.
6 I rzekłem: Cóż jest? I rzekł: To jest dzban wychodzący. I rzekł: Ten jest oko ich po wszystkiéj ziemi.
7 A oto talent ołowiu niesiono, a oto niewiasta jedna siedząca w pośrodku dzbana.
8 I rzekł: Ta jest niezbożność, i wrzucił ją w pośrodek dzbana i włożył bryłę ołowiu na wierzch jego.
9 I podniosłem oczy swoje i ujrzałem, ano dwie niewiasty wychodzące, a duch w skrzydłach ich, a miały skrzydła, jako skrzydła u kanie, i podniosły dzban między ziemię i niebo.
10 I rzekłem do Anioła, który mówił we mnie: Dokąd te niosą dzban?
11 I rzekł do mnie: Aby mu zbudowano dom w ziemi Sennaar, i był umocniony i był tam postawiony na podstawku swoim.
I obróciłem się i podniosłem oczy swoje i ujrzałem, a ono cztery poczwórne wychodziły z pośrodka dwu gór, a góry góry miedziane.
2 W pierwszym poczwórnym konie rydze, a we wtórym poczwórnym konie wrone,
3 A w trzecim poczwórnym konie białe, a w czwartym poczwórnym konie strokate a mocne.
4 I odpowiedziałem a rzekłem do Anioła, który mówił we mnie: Co to jest, Panie mój?
5 I odpowiedział Aniół i rzekł do mnie: To są cztery wiatry niebieskie, które wychodzą, aby stały przed Panującym wszystkiéj ziemie.
6 W którym były konie wrone, wychodziły do ziemie północnéj, a białe wyszły za nimi, a strokate wyszły do ziemie południowéj.
7 A które były najmocniejsze, wyszły i chciały iść i biegać po wszystkiéj ziemi. I rzekł: Idźcie, chódźcie po ziemi! i biegały po ziemi.
8 I zawołał mię i mówił do mnie, rzekąc: Oto które wychodzą do ziemie północnéj, uspokoiły ducha mego w ziemi północnéj.
9 I stało się słowo Pańskie do mnie, rzekąc:
10 Weźmij z przeprowadzenia od Holdai i od Tobiasza i od Idajasza, i przyjdziesz ty onego dnia i wnidziesz do domu Jozyasza, syna Sophoniasza, którzy przyszli z Babilonu.
11 A nabierzesz złota i srebra, i poczynisz korony i włożysz na głowę Jezusa, syna Josedek, kapłana wielkiego.
12 I rzeczesz do niego, mówiąc: To mówi Pan zastępów, rzekąc: Oto mąż; Wschód imię jego, a pod nim wznidzie i zbuduje kościół Panu. [3]
13 A on zbuduje kościół Panu i on nosić będzie sławę, i siędzie a panować będzie na stolicy swojéj i będzie kapłanem na stolicy swéj, a rada pokoju będzie między onymi dwiema.
14 A korony będą Helem i Tobiaszowi i Idajaszowi i Hem, synowi Sophoniaszowemu, pamiątką w kościele Pańskim.
15 A którzy są daleko, przyjdą, a budować będą w kościele Pańskim, i poznacie, że Pan zastępów posłał mię do was. A będzie to, jeźli słuchając usłuchacie głosu Pana, Boga waszego.
I stało się roku czwartego Daryusza króla, stało się słowo Pańskie do Zacharyasza, czwartego dnia miesiąca dziewiątego, który jest Kaslew.
2 I posłali do domu Bożego Sarasar i Rogomelech i mężowie, którzy byli z nim, aby ubłagali oblicze Pańskie,
3 Żeby mówili kapłanom domu Pana zastępów i prorokom, mówiąc: Mamli płakać miesiąca piątego, albo się poświęcić mam, jakom już pierwéj uczynił przez wiele lat?
4 I stało się słowo Pana zastępów do mnie, mówiąc:
5 Mów do wszego ludu ziemie i do kapłanów, rzekąc: Gdyście pościli i płakali piątego i siódmego, przez te siedmdziesiąt lat, izaliście mnie post pościli? [4]
6 A gdyście jedli i pili, izaliście nie sobie jedli i sami sobie pili?
7 Izali nie są słowa, które mówił Pan w ręce proroków pierwszych, gdy jeszcze w Jeruzalem mieszkano, i było bogate samo, i miasta około niego, i gdy na południe i po polach mieszkano?
8 I stało się słowo Pańskie do Zacharyasza, rzekąc:
9 To mówi Pan zastępów, rzekąc: Sąd prawdziwy sądźcie a miłosierdzie i litości czyńcie, każdy nad bratem swoim.
10 A wdowy i sieroty i przychodnia i ubogiego nie potwarzajcie, i złego mąż bratu swemu w sercu swem niech nie myśli. [5]
11 I nie chcieli dbać, i odwrócili plecy odstępujące, a uszy swe obciążali, aby nie słyszeli.
12 I serce swoje uczynili jako dyament, aby nie słuchali zakonu i słów, które posyłał Pan zastępów duchem swym przez ręce proroków pierwsze.
13 I stało się rozgniewanie wielkie od Pana zastępów: i stało się, jako powiedział, a nie słuchali: tak wołać będą, a nie wysłucham, mówi Pan zastępów.
14 I rozproszyłem je po wszech królestwach, których nie znają, i ziemia spustoszona jest od nich, dlatego że nie był przechodzący i wracający się: i uczynili ziemię pożądaną spustoszeniem.
I stało się słowo Pana zastępów, rzekąc:
2 To mówi Pan zastępów: Użaliłem się Syonu żalem wielkim i zagniewaniem wielkiem użaliłem się go.
3 To mówi Pan zastępów: Wróciłem się do Syonu, a mieszkać będę w pośrodku Jeruzalem, i będzie nazwane Jeruzalem miastem prawdy, a góra Pana zastępów górą poświęconą.
4 To mówi Pan zastępów: Jeszcze będą mieszkać starcy i baby po ulicach Jeruzalem, a mężowa laska w ręce jego prze mnóstwo dni.
5 I ulice miejskie napełnią się dziećmi, i dzieweczki grającemi na ulicach jego.
6 To mówi Pan zastępów: Jeźli się będzie zdało trudno przed oczyma ostatków ludu tego w onych dniach, izali przed oczyma memi trudno będzie? mówi Pan zastępów.
7 To mówi Pan zastępów: Oto Ja wybawię lud mój z ziemie wschodniéj i z ziemie zachodu słońca.
8 I przywiodę je, a mieszkać będą w pośrodku Jeruzalem i będą mi ludem, a Ja im będę Bogiem w prawdzie i w sprawiedliwości.
9 To mówi Pan zastępów: Niech się zmocnią ręce wasze, którzy słyszycie tych dni te mowy przez usta proroków, w dzień, którego założon jest dom Pana zastępów, aby zbudowano kościół.
10 Bo przede dni onymi zapłaty ludziom nie było, ani zapłaty bydłu, ani wchodzącemu, ani wychodzącemu nie było pokoju dla utrapienia: i puściłem wszystkie ludzie każdego przeciw bliźniemu swemu.
11 A teraz nie wedle dni pierwszych Ja uczynię ostatkom ludu tego, mówi Pan zastępów.
12 Ale nasienie pokoju będzie, winnica swój owoc dawać będzie i ziemia da urodzaj swój, i niebiosa dadzą rosę swoje, a uczynię, że posiędą ostatki ludu tego to wszystko.
13 I będzie, jakoście byli przeklęctwem między narody, domie Judo, i domie Izrael! tak zbawię was, i będziecie błogosławieństwem: nie bójcie się, niech się zmacniają ręce wasze.
14 Bo to mówi Pan zastępów: Jakom myślił, abych was utrapił, gdy mię do gniewu pobudzili ojcowie wasi, mówi Pan,
15 A nie zmiłowałem się, tak nawróciwszy się, umyśliłem we dni te, abym dobrze uczynił domowi Juda i Jeruzalem: nie bójcie się.
16 A tak te są słowa, które czynić będziecie: Mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, prawdę a sąd pokoju sądźcie w bramach waszych. [6]
17 A Żaden przeciw przyjacielowi swemu nie myślcie złego w sercach waszych i przysięgi téż kłamliwéj nie miłujcie; bo to wszystko jest, czego nienawidzę, mówi Pan.
18 I stało się słowo Pana zastępów do mnie, rzekąc:
19 To mówi Pan zastępów: Post czwartego i post piątego i post siódmego i post dziesiątego będzie domowi Juda weselem i radością i znamienitemi uroczystemi święty: tylko prawdę a pokój miłujcie.
20 To mówi Pan zastępów: Aż przyjdą narody i będą mieszkać w mieściech mnogich, i pójdą obywatele jeden do drugiego, mówiąc: Pójdźmy a ubłagajmy oblicze Pańskie a szukajmy Pana zastępów, pójdę i Ja.
21 I przyjdą narody mnogie i narodowie mocni szukać Pana zastępów w Jeruzalem i ubłagać oblicze Pańskie.
22 To mówi Pan zastępów: W one dni, w które uchwycą się dziesięć człowieka ze wszech języków pogańskich, a uchwycą się podołka męża Judzkiego, mówiąc: Pójdziem z wami; bośmy słyszeli, że jest Bóg z wami.
Brzemię słowa Pańskiego w ziemi Hadrach i Damaszku, odpoczynienia
jego; bo Pańskie jest oko człowiecze i wszystkich pokoleń Izraelowych.2 Emath téż w granicy jego i Tyr i Sydon; bo przypisowali sobie mądrość bardzo.
3 I zbudował Tyr zamek swój a nazgromadzał śrebra jako ziemie, a złota jako błota ulic.
4 Oto Pan posiędzie go i porazi na morzu moc jego, a samego ogień pożre.
5 Ujrzy Aszkalon a zlęknie się, i Gaza, a rozboleje się bardzo, i Akkaron; bo się zawstydziła nadzieja jego, i zginie król z Gazy, a w Aszkalonie mieszkać nie będą.
6 I siedzieć będzie oddzielacz w Azocie, a wytracę pychę Philistynów.
7 I odejmę krew jego z gęby jego a obrzydłości jego z pośrodku zębów jego: a zostawion będzie i ten Bogu naszemu i będzie jako książę w Juda, a Akkaron jako Jebuzejczyk.
8 I obtoczę dom mój tymi, którzy mi bojują, idąc i wracając się: i nie przejdzie po nich więcej wycięgacz; bom teraz ujrzał oczyma memi.
9 Raduj się wielce, córko Syon! wykrzykaj, córko Jeruzalem! Oto król twój przyjdzie tobie sprawiedliwy i zbawiciel, on ubogi, a wsiadający na oślicę i na źrebię, syna oślice. [7]
10 I wytracę poczwórny z Ephraim i konia z Jeruzalem, a połamany będzie łuk wojenny: i będzie mówił pokój narodom, a władza jego od morza aż do morza, a od rzek aż do kończyn ziemie.
11 Ty téż we krwi przymierza twego wypuściłeś więźnie twoje z dołu, w którym niemasz wody.
12 Wróćcie się do miejsca obronnego, więźniowie nadzieje! dziś téż opowiadając dwojako oddam tobie.
13 Bom wyciągnął sobie Judę jako łuk, napełniłem Ephraima i wzbudzę syny twoje, Syonie! na syny twoje, Grecka ziemio! i położę cię jako miecz mocarzów.
14 A Pan Bóg nad nimi widzian będzie, a wynidzie jako błyskawica strzała jego: a Pan Bóg w trąbę zatrąbi i pójdzie w wichrze południowym.
15 Pan zastępów zaszczyci je, i pożerać będą i podbiją kamieńmi proce, a pijąc upiją się jako winem i napełnią się jako czasze, i jako rogi ołtarza.
16 I zbawi je Pan, Bóg ich, dnia onego, jako trzodę ludu swego; bo kamienie święte podwyższą się na ziemi jego.
17 Bo cóż jest dobrego jego, i co cudnego jego, jedno zboże wybranych, a wino, które rodzi panny?
Proście od Pana dżdżu czasu późnego, a Pan uczyni śniegi i deszcz wielki da im, każdemu trawę na polu.
2 Bo bałwany mówiły niepożyteczne rzeczy, wieszczkowie widzieli kłamstwo, a widosnowie mówili po próżnicy, daremnie cieszyli; przetóż zawiedzieni są jako trzoda, będą utrapieni, że nie mają pasterza.
3 Na pasterze rozgniewała się zapalczywość moja, a kozły nawiedzę; bo nawiedził Pan zastępów trzodę swoję, dom Juda, i postawił je jako konia sławy swéj w bitwie.
4 Z niego węgieł, z niego kołek, z niego łuk bitwy, z niego wynidzie każdy wycięgacz spółem.
5 I będą jako mocarzowie depcący błoto ulic w bitwie, i walczyć będą; bo Pan z nimi, a zawstydzą się wsiadacze na konie.
6 I umocnię dom Juda a dom Józeph zbawię i nawrócę je; bo się zlituję nad nimi: i będą, jako byli, kiedym ich był nie porzucił; bom Ja Pan, Bóg ich, i wysłucham je.
7 I będą jako mocarze Ephraim, a rozweseli się serce ich jako od wina, i synowie ich ujrzą a rozweselą się, i rozraduje się serce ich w Panu.
8 Zagwizdnę im a zgromadzę je; bom je odkupił, a rozmnożę je, jako przedtem byli rozmnożeni.
9 I rozsieję je między narody, a zdaleka wspomną na mię, i żyć będą z synmi swymi, a wrócą się.
10 I przywiodę je z ziemie Egipskiéj, a od Assyryjczyków zgromadzę je, a do ziemie Galaad i Libanu przywiodę je, a nie najdzie się im miejsce.
11 I przejdzie przez morze wąskie i rozbije na morzu wały, i zawstydzą się wszystkie głębokości rzeki, i będzie zniżona pycha Assur, a berło Egipskie odstąpi.
12 Posilę je w Panu, a w imieniu jego chodzić będą, mówi Pan.
Otwórz, Libanie! wrota twoje, a niech pożre ogień cedry twoje.
2 Zawyj jodło; bo upadł cedr, iż wielmożni są spustoszeni. Wyjcie dęby Basan; bo wycięty jest las obronny.
3 Głos wycia pasterzów, że zburzona jest wielmożność ich: głos ryku lwów; bo zburzona jest pycha Jordanu.
4 To mówi Pan, Bóg mój: Paś owce zabicia,
5 Które ci, co je mieli, zabijali a nie zawołali, i przedawali je, mówiąc: Błogosławiony Pan, staliśmy się bogatymi, a pasterze ich nie folgowali im.
6 A Ja więcéj folgować nie będę obywatelom ziemie, mówi Pan; oto Ja wydam ludzie, każdego w rękę bliźniego jego i w rękę króla jego, i wysieką ziemię, a nie wyrwę z ręki ich.
7 I będę pasł bydło zabicia dlatego, o ubodzy trzody! i wziąłem sobie dwie laski, jednęm nazwał Pięknością, a drugąm nazwał Powrózkiem, i pasłem trzodę.
8 I wyciąłem trzech pasterzów miesiąca jednego, i skurczyła się dusza moja dla nich; bo téż dusza ich mieniła się dla mnie, i mówiłem:
9 Nie będę was pasł; co umiera, niech umiera, a co wysieczono, niech będzie wysieczono, a drudzy niech żrą, każdy mięso bliźniego swego.
10 I wziąłem rózgę, którą zwano Piękność, i zrzezałem ją, abych wniwecz obrócił przymierze, którem postanowił ze wszymi narody.
11 I wniwecz się obróciło w on dzień, i poznali tak ubodzy trzody, którzy mi strzegą, że słowo Pańskie jest.
12 I rzekłem do nich: Jeźli jest rzecz dobra w oczach waszych, przynieście zapłatę moję, a jeźli nie, niechajcież. I odważyli zapłatę moję trzydzieści śrebrników. [8]
13 I rzekł Pan do mnie: Porzuć to do garncarza, piękną zapłatę, którąm jest od nich oszacowan. I wziąłem trzydzieści śrebników i porzuciłem je w domu Pańskim do garncarza.
14 I zrzezałem rózgę moję wtórą, którą zwano Powrózkiem, abych rozwiązał braterstwo między Judą a Izraelem.
15 I rzekł Pan do mnie: Jeszcze weźmij sobie naczynia pasterza głupiego.
16 Bo oto Ja wzbudzę pasterza na ziemi, który opuszczonych nie będzie nawiedzał, rozproszonego nie będzie szukał, a złamanego leczyć nie będzie, a co stoi, karmić nie będzie; a mięso tłustych będzie jeść i kopyta ich strąci.
17 O pasterzu, a bałwanie, opuszczający trzodę! miecz na ramieniu jego i na oku prawem jego: ramię jego schnieniem uschnie, a oko prawe zaciemniając się zaćmi.
Brzemię słowa Pańskiego na Izraela. Mówi Pan, rozciągający niebiosa i gruntujący ziemię, a tworzący ducha człowieczego w nim:
2 Oto Ja stawię Jeruzalem naprożnikiem obżarstwa wszym narodom wokoło; lecz i Juda będzie w oblężeniu przeciwko Jeruzalem.
3 I będzie: Dnia onego położę Jeruzalem kamieniem ciężaru wszym narodom: wszyscy, którzy go będą podnosić, zranieniem zranieni będą, i zbiorą się nań wszystkie królestwa ziemskie.
4 Onego dnia, mówi Pan, zarażę każdego konia strętwieniem, a wsiadacza jego szaleństwem: a na dom Juda otworzę oczy moje, a każdego konia narodów zarażę ślepotą.
5 I rzeką hetmanowie Juda w sercu swem: Niech mi będą posileni obywatele Jeruzalem w Panu zastępów, Bogu ich.
6 Onego dnia pokładę książęta Judzkie jako piec ognisty między drwy i jako pochodnią ognistą w sianie: i pożrą po prawicy i po lewicy wszystkie narody wokoło, i mieszkać będą w Jeruzalem zasię na swem miejscu w Jeruzalem.
7 I zbawi Pan przybytki Juda jako na początku, aby się nie wielmożnie chlubił dom Dawidów, i chwała mieszkającym w Jeruzalem przeciwko Juda.
8 Onego dnia zaszczyci Pan obywatele Jeruzalem, i będzie, ktoby się obraził z nich w on dzień, jako Dawid, a dom Dawidów jako Boży, jako Anioł Pański przed obliczem ich.
9 I będzie dnia onego: Będę szukał zetrzeć wszystkie narody, które przychodzą na Jeruzalem.
10 I wyleję na dom Dawidów i na obywatele Jeruzalem Ducha łaski i modlitw, i patrzyć będą na mię, którego przebodli, i płakać go będą płaczem jako nad jednorodzonym; i będą nad nim żałować, jako więc żałują przy śmierci pierworodnego. [9]
11 Onego dnia wielki będzie płacz w Jeruzalem jako płacz Adadremmon na polu Mageddon. [10]
12 I będzie płakać ziemia, familie a familie osobno, familie domu Dawidowego osobno, a niewiasty ich osobno.
13 Familie domu Nathan osobno, a niewiasty ich osobno, familie domu Lewi osobno, a niewiasty ich osobno, familie Semei osobno, a niewiasty ich osobno.
14 Wszystkie familie insze, familie a familie osobno, a niewiasty ich osobno.
Onego dnia będzie źródło otworzone domowi Dawidowemu i mieszkającym w Jeruzalem na omycie grzesznego i miesiącznice.
2 I będzie dnia onego, mówi Pan zastępów, wytracę imiona bałwanów z ziemie, i nie będą więcéj wspominane, i fałszywe proroki i ducha nieczystego zniosę z ziemie. [11]
3 I będzie, gdyby kto prorokował daléj, rzeką mu ojciec jego i matka jego, którzy go porodzili: Nie będziesz żyw; boś mówił kłamstwo imieniem Pańskiem: i ukolą go ojciec jego i matka jego, rodzicy jego, gdyby prorokował.
4 I będzie: Onego dnia zawstydzą się prorocy, każdy z widzenia swego, gdy prorokować będzie, a nie będą się obłóczyć w płaszcz worowy, żeby kłamali.
5 Ale rzecze: Nie jestem prorok, człowiek oracz ja jestem; bo Adam przykładem moim od młodości mojéj.
6 I rzeką mu: Cóż to za rany są w pośrodku rąk twoich? I rzecze: Temi jestem zranion w domu tych, którzy mię miłowali.
7 Mieczu! ocknij się na pasterza mego i na męża przyległego mi, mówi Pan zastępów: Uderz pasterza, a rozproszą się owce, i obrócę rękę moje na malutkie. [12]
8 I będą po wszystkiéj ziemi, mówi Pan, dwie części na niéj będą rozproszone i ustaną, a trzecia część zostanie na niéj.
9 I powiodę część trzecią przez ogień i palić je będę, jako palą śrebro, a doświadczać ich będę, jako doświadczają złota. On będzie wzywał imienia mego, a Ja go wysłucham, rzekę: Lud mój jesteś. A on rzecze: Pan, Bóg mój.
Oto przyjdą dni Pańskie, a będą dzielić korzyści twoje w pośrodku ciebie.
2 I zgromadzę wszystkie narody do Jeruzalem ku bitwie, i będzie wzięte miasto, i zburzą domy i niewiasty pogwałcą, i wynidzie połowica miasta w niewolą, a ostatek ludu nie będzie wzięt z miasta.
3 I wynidzie Pan a będzie walczył na one narody, jako walczył w dzień wojny.
4 I staną nogi jego w on dzień na górze oliwnéj, która jest przeciw Jeruzalem na wschód słońca, a rozpadnie się góra oliwna w poły na wschód słońca i na zachód rozpadliną bardzo wielką, i odwali się połowica góry na północy, a połowica jéj na południe.
5 I ucieczecie w dolinę gór onych; bo dosięże dolina gór aż do bliskiéj; a będziecie uciekać, jakoście uciekali przed trzęsieniem ziemi za dni Ozyasza, króla Judzkiego, i przyjdzie Pan, Bóg mój, i wszyscy święci z nim. [13]
6 I będzie dnia onego: Nie będzie światłości, ale zimno i mróz.
7 I będzie dzień jeden, który jest wiadomy Panu, nie dzień ani noc, a czasu wieczornego będzie światło.
8 I będzie w on dzień: Wynidą wody żywe z Jeruzalem, połowica ich do morza wschodniego, a połowica ich do morza ostatniego, lecie i zimie będą.
9 I będzie Pan królem nad wszystką ziemią. W on dzień będzie Pan jeden, i będzie imię jego jedno.
10 I wróci się wszystka ziemia aż do puszczy, od pagórku Remmon na południe Jeruzalem, i podniesie się i będzie mieszkał na miejscu swem od bramy Benjamin aż do miejsca bramy pierwszéj i aż do bramy węgłów, i od wieże Hananeel aż do pras królewskich.
11 I będą mieszkać w nim, a wytracenia nie będzie więcéj; ale Jeruzalem siedzieć będzie bezpiecznie.
12 A ta będzie kaźń, którą skarze Pan wszystkie narody, które walczyły na Jeruzalem: Będzie schnąć ciało każdego stojącego na nogach swych, oczy jego uschną w dziurach swych i język ich uschnie w gębie ich.
13 Dnia onego będzie trwoga Pańska wielka między nimi, i uchwyci mąż rękę bliźniego swego, i zejmie się ręka jego z ręką bliźniego jego.
14 Lecz i Judas walczyć będzie na Jeruzalem, i będą zgromadzone bogactwa wszech narodów wokoło, złoto i śrebro i szat dosyć wiele.
15 I tak będzie upadek konia i muła, wielbłąda i osła i wszech bydląt, które były w obozie onym, jako upadek ten.
16 A wszyscy, którzy się zostaną ze wszech narodów, które przyciągnęły przeciw Jeruzalem, chodzić będą od roku do roku, aby się kłaniali królowi, Panu zastępów, a święcili święto Kuczek.
17 I będzie: Ktoby nie szedł z familii ziemie do Jeruzalem, aby się pokłonił królowi, Panu zastępów, nie będzie deszcz na nie.
18 A jeźliby i familia Egiptu nie wstąpiła a nie przyszła, ani na nię będzie; ale będzie upadek, którym pokarze Pan wszystkie narody, któreby nie chodziły na święcenie święta Kuczek.
19 Ten będzie grzech Egiptu i ten grzech wszech narodów, któreby nie chodziły na obchodzenie święta Kuczek.
20 Onego dnia będzie, co na uździe końskiéj jest, poświęcono Panu, i będą kotły w domie Pańskim jako czasze przed ołtarzem.
21 I będzie każdy kocieł w Jeruzalem i w Juda poświęcony Panu zastępów: i będą przychodzić wszyscy ofiarujący, a będą brać z nich i będą w nich warzyć: a nie będzie kupca więcéj w domu Pana zastępów onego dnia.